Cytrusy zalały warzywniaki! Pomarańcze, grejpfruty, mandarynki, cytryny, limonki… Sezon na owoce cytrusowe rozpoczyna się już w połowie listopada (od zbioru mandarynek i cytryn). W połowie grudnia przychodzi czas na pomarańcze. W zależności od pogody zbiory tych owoców trwają nawet do końca marca, choć niektóre odmiany pomarańczy dojrzewają dopiero w maju i czerwcu, nie ma ich jednak zbyt wiele.
Największe plantacje tych owoców można spotkać we Włoszech, Grecji oraz Hiszpanii jako największym producencie tych owoców w Europie. Najbardziej znane plantacje znajdują się w Walencji oraz na południu kraju, w Andaluzji i Murcji. W tym ostatnim regionie drzewka pomarańczy można spotkać niemal na każdym kroku.
Czy warto sięgać po cytrusy?
Statystyczny Polak zjada 50 kg owoców rocznie, w tym 1,5 kg pomarańczy. Z badań CBOS-u wynika, że spożycie owoców w Polsce mieści się w wartości ok. 100 g dziennie. To od 20 do 30% ilości zaleceń żywieniowych. Zdecydujcie sami, oto nasze „za” i „przeciw”.
Cytrusy- “Za”:
Obecnie jest na nie sezon, więc ich cena jest dość atrakcyjna – można sobie na nie śmiało pozwolić nie obciążając domowego budżetu.
Są bogatym źródłem witaminy A, która poprawia widzenie i stan naskórka, ponadto znajdują się w nich duże ilości niezbędnego dla naszego organizmu: potasu, fosforu, magnezu, wapnia, oraz żelaza i sodu. Pomarańcze jako źródło tych wartości plasują się w rankingu na pierwszym miejscu. Oprócz witaminy C wykryto w nich także witaminy: A, B1, B2 i B12, a także pektyny, które wzmagają czynności jelit i przeciwdziałają wchłanianiu się do organizmu substancji szkodliwych.
Są pyszne, zarówno na surowo, w przetworach, jak i w postaci świeżo wyciskanego soku czy dodatku do domowej galaretki.
Mają niewiele kalorii, przez co wyśmienicie sprawdzają się jako składnik rozmaitych diet odchudzających.
Cytrusy – “Przeciw”:
Aby dotrzeć do polskiego sklepu pomarańcze muszą przebyć (i przeżyć) długą drogę. Są importowane z odległych krajów, pryskane różnymi środkami (np. grzybobójczymi), które opóźniają proces psucia się owocu. Dość często zrywa się niedojrzałe owoce, które dojrzewają leżakując w zamkniętych skrzynkach. Dlatego często uczulają.
Mają silne działanie wychładzające. Dotyczy to także cytryny, teorie o rozgrzewającej mocy herbaty z jej plasterkiem możemy włożyć między bajki. Fakt, napój nas rozgrzeje, ale będzie to zasługa temperatury płynu, a nie zawartości w nim cytryny. Aby przyrządzić prawdziwie rozgrzewający napar możemy dodać do filiżanki odrobinę domowego soku z malin. Doskonale sprawdzą się tu również rozgrzewające przyprawy.
Są produkty bogatsze w witaminę C. Kiedyś ludzie w Polsce myśleli, że pomarańcze i cytryny uchronią ich od wszystkich chorób. Rzeczywistość jak zwykle okazała się o wiele bardziej złożona. Trudno w to uwierzyć, ale najbogatsze źródła witaminy C mamy w naszym kraju niemal na wyciągnięcie ręki i to przez cały okrągły rok. Najwięcej występuje bowiem w czarnych porzeczkach, żurawinie, następnie w czerwonej papryce, brukselce, kalafiorze i szpinaku. Ogromne ilości tej witaminy stwierdzono również w zielonej natce pietruszki oraz w czerwonej i białej kapuście. Uwielbiane przez nas cytrusy i kiwi, według dietetyków, znajdują się gdzieś w środku listy. Wielu z nas może także szokować fakt, że spora ilość witaminy C znajduje się w ziemniakach. Najmniej witaminy mają jabłka, śliwki i ogórki.
dziecisawazne.pl
zdj, EL
Dodaj komentarz